piątek, 30 marca 2012

Dom's Trivia

Piosenka na dziś: Dead Star

Jako że wspominałam już o moim zamiłowaniu do języka ojczystego chłopaków, postanowiłam się dziś zabawić i przetłumaczyłam na polski kilka ciekawostek z musewiki o Dominicu. A oto i one:
  • W 2004r., jego ojciec, William Howard, wybrał się na koncert Muse - Glastonbury 2004, który to koncert Matt nazwał "największym występem ich życia". Zaraz po koncercie William zmarł na atak serca. Dzięki wsparciu ze strony rodziny i przyjaciół z zespołu, Dom jakoś się pozbierał i kontynuowali trasę.
  •  Dom chciałby, żeby na jego pogrzebie zagrano piosenkę Queen - "Don't stop me now".
  • 14 listopada 2006r., podczas koncertu na arenie Birmingham NEC, Howard wyznał fanom, że nie lubi grać końcówki Knights of Cydonia.
  • Chciałby pójść na drinka z Jimim Henrdrixem, a pierwszą rzeczą, jaką by mu powiedział, byłoby: "Dobry riff, człowieku!"
  • Na drugiej płytce DVD z Hullabaloo możemy zobaczyć Doma w masce Slipknot, który wielokrotnie krzyczy "Sit the fuck down!", co wywołuje niekontrolowany śmiech Matta. Wbrew powszechnemu przekonaniu, Howard nie ukradł maski, tylko dostał ją od jednej z fanek, kiedy grali ze Slipknot w Hiszpanii. Dom mówi, że wciąż ma tą maskę, prawdopodobnie ukrytą gdzieś w pudełku pod łóżkiem. Śmieje się: "Pewnego dnia ją wykopię i włożę powtórnie."
 A oto i powyższa scena (zawsze, kiedy to widzę, nie mogę ze śmiechu; po prostu... "I just can't..." Matta - to mnie rozwala):

 
  • Ściąga muzykę z internetu, prawdopodobnie za pomocą oprogramowania "peer to peer".
  • Matt nagrał kiedyś sex-taśmę z Domem w roli głównej i żartuje, że może nieźle zarobić sprzedając ją lub po prostu wrzucić ją do sieci.
  • W jednym z wywiadów Bellamy powiedział, że on i Chris są bałaganiarzami, ale Dom jest bardzo "porządny". Matt wychwala też umiejętności kulinarne Howarda oraz umiejętności i styl jazdy na snowboardzie. "Świetny snowboarder. Chciałbym jeździć na snowboardzie, ale nie umiem. Próbuję się nauczyć, ale się wywracam."
  • Dom jako ostatni z członków zespołu założył sobie konto na Twitterze.
  • Zdał egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem, choć myślał, że mu się nie udało, bo "prawie przejechał jakiegoś rowerzystę".
  • Jego ulubiony ser to Brie.
  • Chris napisał w 2011r. na oficjalnym forum Muse, że Dom zamierza zgolić się na łyso (błagam, oby to był tylko jakiś głupi żart, Dom ma zarąbiste włosy; wiem, że chłopaki mają oryginalne poczucie humoru, ale i tak cała drżę).

 
  • Dom nie ma głosu do śpiewania, chociaż bardzo chciałby śpiewać. Podczas jednego z występów Matt wyjaśnił, że chłopak bardzo chciał zrobić "Can't Take My Eyes of You", bo mógł śpiewać "Ba Da". Później Dom nie śpiewał już na żywo, aż do czasu SBH. -   Trochę mi go szkoda, tak się rwie do śpiewania, a nie może. Nie martw się, Dom. Wszystko to nadrabiasz swoją grą na perkusji! ;)

CHEERS!!!

Zaskoczona

Kurczę, sama nie wiem od czego zacząć. Może po prostu od początku?
Otóż 2 tygodnie temu dowiedziałam się, że kilka osób z mojej klasy myśli, że słucham popu. Okej, może i nie obnoszę się zbytnio z tym, czego słucham, ale pop?! Nie mogłam uwierzyć. Na szczęście szybko wszystko wyjaśniłam. Mało kto wie, jakie zespoły lubię, ale większość moich znajomych wie, że słucham rocka. Nie żebym miała coś do wielbicieli innych gatunków muzycznych, ale cenię osoby, które wiedzą co jest na prawdę dobre. Niestety nie znam osobiście żadnego Musera. Mam dwie przyjaciółki, umówmy się, że będę je nazywać Jane i Nicole. Jane ma jedną płytę chłopaków, ale po kilku przesłuchaniach się jej znudziła. W sumie podobają się jej tylko 4 ich piosenki: Uprising, Supermassive Black Hole, Assasin i Knights of Cydonia. Nicole uważa, że chłopcy są wariatami i nie podoba się jej żadna ich piosenka. Za każdym razem, kiedy o nich wspominam (a robię to bardzo często), wywraca oczami i twierdzi, że są beznadziejni. Zawsze jej jakoś odpyskuję, bo w mojej obecności nie wolno obrażać chłopców. Nie wiem, po co to mówię, po prostu mam takę potrzebę. Z tego co wiem, nikt w mojej szkole nie zna Muse (a raczej niektórzy znają tylko SBH), ale według mnie, świadczy to tylko o tym, że Muserzy to grupa elitarna, tylko dla wybranych. My, Muserzy jesteśmy wyjątkowi, jedyni w swoim rodzaju. Wiem, jest nas dużo, ale w porównaniu do fanów nie wiem Lady Gagi? Rihanny? Seleny Gomez? jest nas znacznie mniej. To dowodzi o naszej niepospolitości, o tym jak ambitna jest muzyka, której słuchamy. A to, ile razy Muse pokonali dzisiejsze gwiazdunie w najróżniejszych rankingach, galach, itp., to tylko kolejny dowód na to, że w Nas, Muserach, jest siła! Czyż nie mam racji?

CHEERS!!!

czwartek, 29 marca 2012

Początki


Cóż, no więc rozpoczynam pisanie bloga, który, chociaż będę na nim zamieszczać najróżniejsze różności, to jednak jest całkowicie poświęcony mojemu ukochanemu zespołowi – MUSE. Pytasz, dlaczego właśnie oni? Bo są najbardziej rozbrajającymi chłopakami, jakich kiedykolwiek poznałam, bo mają do siebie ogromny dystans, bo nie gwiazdorzą i tworzą najpiękniejszą muzykę, jaka kiedykolwiek powstała. Nie dodam na tym blogu ich biografii, nie napiszę, jak to się zaczęło, ani kim są (a przynajmniej nie planuję, ale czasem nie mogę się oprzeć, żeby o czymś nie opowiedzieć), bo uważam, że skoro tu jesteś, to pewnie, już coś tam wiesz.
Jeszcze tylko kilka słów o mnie:
Jestem uzależnioną od słuchania Muse dziewczyną, której największym marzeniem jest pojechanie na koncert chłopaków. Mój nałóg trwa już 2 lata i czuję, że codziennie się wzmacnia xD Oprócz moich ulubieńców, słucham też klasycznego rocka, rocka alternatywnego i muzyki klasycznej. Chociaż ostrzegam, musisz uważać na to, co mówię, bo nie do końca wszystko jest takie proste. Wystarczy, że spytasz, jakiej to muzyki klasycznej słucham, a odpowiem: Chopina i Rachmaninowa. Nic ci to nie mówi? Już wyjaśniam: Matt się nimi inspiruje! xD Wiele z pozoru niewinnych słów i wypowiedzi z mojej strony, jest podszyte kontekstami związanymi z Muse. Wybacz, kocham moją obsesję. 
Ach, byłabym zapomniała: chłopaki (musisz się przyzwyczaić, że, kiedy mówię chłopaki, chłopcy, to mam na myśli Matta, Doma i Chrisa) nieświadomie zaszczepili we mnie miłość do języka angielskiego, więc nie zdziw się, jeśli czasem napiszę lub dodam cały post w tym języku.
CHEERS!!!